Przejdź do treści
Home Case study: problem z odbiorem budowlanym

Case study: problem z odbiorem budowlanym

 

 

Zdarza się, że finalny sukces budowy może nie zależeć ani od projektanta, ani od inwestora. Czasami nie zależy on nawet od kierownika budowy. Bywają problemy, które mimo bardzo dobrego przygotowania i przeprowadzenia inwestycji potrafią zaskoczyć.

 

Niemniej czy warto, aby wyżej wymienione osoby były bardzo doświadczone w wielu aspektach? Zdecydowanie tak. Pomoże to rozwiązać wiele problemów, które mogą pojawić się tuż przed samym odbiorem. Jakich? Sprawdźcie nasze case study.

 

Problemy czas start…

Podczas wizyty na budowie inwestor poinformował nas, że kończy budowę budynku mieszkalnego wielorodzinnego i jest gotowy do odbioru przez Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Niestety inwestor miał jeden ogromny problem.

Otóż ponad dwa lata temu podpisał umowę z PGNiG, której realizacja miała nastąpić wiosną tego roku, a odbiór przyłącza miał odbyć się do końca czerwca. Niestety na skutek upadłości jednego z podwykonawców, PGNiG poinformowało o przesunięciu wykonania przyłącza o pół roku, czyli na październik 2024 r.

Czy uda się to uratować? 

 

Możemy stwierdzić, że to nic takiego. Nic bardziej mylnego. Brak przyłącza gazu do istniejącej kotłowni, brak możliwości jej uruchomienia i uzyskania protokołów szczelności, niesie dla dewelopera ogromne konsekwencje. Zaczynając od problemów z niezadowolonymi klientami, przez przedłużanie umów i przesunięcie odbiorów. Ma także wpływ na wydzielanie samodzielności lokali i ogólną sytuację finansową naszego klienta.

 

Na szczęście, nie pierwszy raz spotkaliśmy się z taką sytuacją. Zaproponowaliśmy klientowi, aby przyłącze i gaz ziemny zastąpić szybko i doraźnie baterią 3-5 butli gazowych, po 22 kg każda i uruchomić kotłownię oraz pozyskać protokoły szczelności i sprawności kotłowni. Dzięki temu można było przeprowadzić odbiór budynku.

 

Ufff – udało się 

Oczywiście to rozwiązanie niesie kilka drobnych problemów technicznych, wymaga niewielkich dodatkowych kosztów, ale przy skali inwestycji, nie jest ogromnym wydatkiem. Szczególnie w porównaniu z innymi kosztami przesunięcia inwestycji, nie mówiąc o stratach wizerunkowych dewelopera.

Takie rozwiązanie pozwoliło nam na uzyskanie pozwolenia na użytkowanie, dalsze procedowanie spraw formalnych – pozyskanie samodzielności lokali. Co więcej, możemy nawet użytkować budynek do końca października z działającą kotłownią do czasu, kiedy to docelowe przyłącze będzie wykonane.

 

Ten przykład idealnie pokazuje, że w MYK Projektanci, nie tylko projektujemy piękne, ergonomiczne budynki, ale prowadzimy wsparcie dla inwestorów od pierwszego do ostatniego dnia budowy.

 

Zobacz nasze projekty

POZNAJ GAŁĘZIE NASZEJ FIRMY

Biuro projektowe – działamy na terenie całej Polski!